wtorek, 29 lipca 2014

Jellal x Erza [Fairy Tail] Prolog


Jellal x Erza [Fairy Tail] 

z dedykacją dla Ogniokrwistej ♥ 


Czerwone nożyczki leżały na szafce. Dokładnie trzynaście kroków od fotela, na którym się znajdowała. Wystarczyłoby tylko, aby wstała i wyciągnęła rękę. Ale po co? To było zbyt wielkim wysiłkiem. Tak samo jak rozczesanie splątanych kosmyków niemytych już od przeszło trzech tygodni. Nie miała siły też by się przebrać, albo chociaż odwiedzić łazienkę. Ba! W obecnej chwili nawet dopicie pozostałości na dnie od butelki sake było za ciężkie. 

Erza Scarlet, znana tancerka i aktorka stoczyła się na samo dno.

Ale teraz nie myślała o tym.  Nie myślała też o odebraniu telefonu dzwoniącego już od pięciu minut. Ani o zmienieniu zatęchłej i w niektórych miejscach obrzyganej koszulki. 

Zielony notes leżał na półce. Tuż obok jej szkatułki z biżuterią. Mogłaby po niego sięgnąć, otworzyć, może nawet coś naprawić. Ale po co? Teraz chciała tylko usnąć, zapomnieć.. O wszystkim pomyśli jak wstanie. Tak, dzisiaj jest na to za wcześnie. Jutro zajmie się wszystkim.  

Teraz uśnie. Będzie spać długo, tak, jak zawsze robiła to w dni wolne od pracy. 

Zaśnie, tylko wyłączy ten telefon. Wszyscy dzwonili. Sama nie wiedziała dlaczego. No bo po co? I tak wiedzieli, że nic nie jest w porządku. Martwili się? Nie, raczej chcieli mieć czyste sumienie. Wszyscy są tacy sami. Ale teraz nie chciała się nad tym zastanawiać. 
Jutro.. 
Wszystko zrobi jutro. Teraz tylko uśnie. To wystarczy. Na wszystko przyjdzie czas. Ale dzisiaj jest za wcześnie. Zbyt wcześnie, by się z tym zmierzyć. 
Jutro.  Tak. To będzie idealna pora. 

Zbyt jasno. W pokoju było zbyt jasno. Teraz powinna być noc. Więc dlaczego jest tutaj tak słonecznie?
Bolała ją głowa. 
I plecy od godzin przespanych w niewygodnym skórzanym fotelu. 
W ogóle to bolało ją wszystko.  
Powinna tyle wczoraj nie pić. Chociaż i tak się ograniczała. Dwie butelki na dzień, jak na nią to i tak marny wynik. Czasami, ba! Prawie zawsze, piła dopóki nie zwymiotowała tego, co wcześniej zjadła lub po prostu usypiała ze zmęczenia. 
Było wcześnie. Może koło jedenastej? Albo wcześniej? Może później? Nie wiedziała. I nie chciała chwilowo wiedzieć.
Chciała spać. Długo. I najlepiej nigdy nie wstawać. Tak byłoby najlepiej. 

Teraz był już wieczór. Tego była pewna. W pokoju panował mrok. Chciała wstać, ale nie miała siły. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Czerwone nożyczki nadal leżały na szafce, a zielony notes na półce. Wszystko było w porządku. 

Zdjęła z siebie bluzę, którą zawsze przykrywała się, gdy łóżko i ciepły koc wydawały się zbyt dalekie, by je posiąść, i na chwiejnych nogach poszła do łazienki. Poraziła ją jasność. Chyba od paru dni nie gasiła światła. Ostatnio była tutaj za potrzebą natury fizjologicznej z trzy dni temu. Miejsce wyglądało koszmarnie. Ale gdy spojrzała w lustro mogła spokojnie stwierdzić, że łazienka, w porównaniu do niej, to istny Eden. Zabrudzona koszulka, zresztą bardzo śmierdząca, prawie tak samo jak ona sama, swobodnie zwisała na zapadniętych kościach.  Szyja zabrudzona, w niektórych miejscach pokaleczona od ciągłego wbijania w skórę paznokci. Twarz straciła wiele na swym uroku. Oczy, niegdyś wesołe teraz zmętniały, a ich barwa stała się nagle jakby szara. Pod oczami widniały liczne worki. Skóra stała się niby przeźroczysta,  utraciła na swojej delikatnej, zarumienionej barwie. Brwi, kiedyś równo wyregulowane teraz rozrosły się, a  na czole pojawiły się zmarszczki. Spierzchnięte usta nie umiały ugiąć się w uśmiechu. 

Erza Scarlet, znana tancerka i aktorka stoczyła się na samo dno.



1 komentarz:

  1. O matko :3 Czekam ja na notke, bo prolog mi nie starcza :D Pisz szybko, życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń