Wróżka, która powinna upaść, wzniosła się do nieba
[Fairy Tail]
Pewnego dnia narodziła się Erza.
Szkarłatny kwiat wioski Rosemary, która stanęła w płomieniach na jej oczach.
Oczach, które widziały śmierć bliskich i, które rozszerzały się z każdym
cięciem miecza. Erza jeszcze nie wiedziała. Erza płakała.
Pierwsza łza za
tych, którzy polegli.
Druga łza nie wypłynęła choć zastąpiła ją
blizna. Niewidoczna, bo w sercu. Ciągnąca się przez całą jej duszę, rozrywająca
ją na strzępy. Jej własna rzecz. Jedyna, która nie pozwoliła wypłynąć
łzom. Blizna była jej jedyną
przyjaciółką, której się zwierzała.
Blizna była pierwszą oznaką słabości.
Ale Erza nie była słaba. Walczyła,
krzyczała, nie chciała się poddać. Chciała wolności, cieszyć się słońcem z jej
przyjaciółką, poznać nowych ludzi, związać więzi. Erza stała się Erzą Scarlet.
Erza Scarlet miała
przyjaciół.
Przyjaciele Erzy Scarlet byli różni. Nie
dziwni, ale różni. Oni płakali i mieli blizny. Nie byli słabi, nie byli też
silni. Byli dziećmi, tak jak Erza Scarlet. Ale podjęli walkę. Ciężką, nie do
wygrania. Ich promyk nadziei na lepsze jutro. Erza Scarlet też walczyła.
A potem na jej
rękach pojawiła się krew, mieniąca się niczym kolor jej włosów.
Krew jej wrogów i przyjaciół stapiała się
w jedno, rażąc je oczy jak dysonans. Ale Erza Scarlet nie mogła się poddać, nie
po to, aby ich poświęcenie poszło na marne. Będzie wróżką i wzniesie się na
swych skrzydłach do nieba. Erza Scarlet dalej walczyła.
Na końcu, tuż przed ostatecznym uczuciem
pojawiła się nadzieja.
Walka nie była wyrównana. Ale w sercu
tliła się nadzieja, która niczym skrzydła unosiła ją. Wszystko wydawało się być
idealne. Mimo krwi, poświęceń, wyzwań, krzyków, płaczu. Wygrali.
Ale nadzieja
zgasła.
Zdrada bolała. Życie ciążyło jej na
ramionach. Erza Scarlet nie miała już skrzydeł. Nie była wróżką. Nadziei już
nie było.
A wraz z nią zgasły
uczucia Erzy Scarlet.
Gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół, ktoś
ich zdobywa. Ktoś się rodzi i ktoś umiera. Niezatarty krąg życia.
Erza Scarlet zginęła.
Wieża Niebios stała się jej grobem. Erza
Scarlet była wróżką bez skrzydeł.
Narodziła się Tytania.
Tytania była wróżką ze skrzydłami. Silną
królową wróżek, która wznosiła się do nieba.
Ale Erza Scarlet nie dała o sobie zapomnieć.
Dźwięczała w głowie Tytanii niczym
niezatarte znamię jej dawnej osobowości. Krzyczała, gdy ta walczyła. Płakała,
gdy ta zabijała. Przepraszała, gdy Tytania wykonywała wyrok.
Erza Scarlet żyła
dla swoich przyjaciół jako tarcza.
Stawała w ich obronie, walczyła obok
nich, chroniąc. Czuli się przy niej bezpieczni, wiedząc, że nie pozwoli, aby ich skrzydła zostały ścięte.
Tytania żyła
wraz z nimi jako miecz.
Walczyła dla nich, ryzykując, choć nigdy
nie przyznała się do tego, że staje z mieczem dla nich, dla jej przyjaciół.
Erza Scarlet i
Tytania były jedną osobą.
Obie miały
przyjaciół.
Obie były
potrzebne.
Obie walczyły.
Obie posiadały
blizny i obie płakały.
Erza Scarlet i
Tytania stały się jednością.
*_*_*_*
Come back! :D
Hihi, wróciłam! :) Miało być na początek wakacji, ale jest dzisiaj! :)
Tak dawno nic nie pisałam, czas rozprostować kości! :)
Za niedługo biorę się za zamówienia i kolejne pomysły :0
A teraz serdecznie gratuluję Kaminace z Kolorowy ametyst!
Hihi, wróciłam! :) Miało być na początek wakacji, ale jest dzisiaj! :)
Tak dawno nic nie pisałam, czas rozprostować kości! :)
Za niedługo biorę się za zamówienia i kolejne pomysły :0
A teraz serdecznie gratuluję Kaminace z Kolorowy ametyst!
Bardzo ładnie, kochana! :)
Zamawiajcie, piszcie, przesyłajcie pomysły! :)
Buziaki! :)
Czekałam na ten moment, kiedy wrócisz! Cieszę się, że blog jest reaktywowany! Nie mogę się doczekać kolejnych twoich utworów. Dzisiaj spotyka mnie wiele szczęśliwych rzeczy. Tęskniłam za twoimi notkami tutaj! :D :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*